Robimy wieniec
Data dodania: 2014-07-31
Druga połowa maja, w końcu zaczynamy wieniec, po tygodniach pracy po kilkanaście godzin na dobę, perspektywa spędzenia prawie dwóch dni na cieciu i gięciu strzemion dobija mnie :-(, uwierzcie, że jest to mało twórcza i jeszcze mniej pasjonująca praca :-(, trochę humor poprawia fakt, że będzie można częściowo wykorzystać deskowanie z wieńca nad ścianą fundamentową :-). Mój urlop tj 26 ustawowych dni dobiegł końca, dlatego pomagam z doskoku :-), trochę podtruwają mi, że za gęsto te strzemiona, ale jestem nieugięty, ma być zgodnie ze sztuką :-)
Zbrojenie wyszło bardzo solidnie, pierwotnie zamierzaliśmy lać beton z rusztowania, ale okazało się to kłopotliwe, więc ja szedłem po zbrojeniu z pompą a kumpel za mną wibrował kielnią :-), mały minus tych akrobacji, to przechylone wińconadproże nad garażem, ale następnego dnia dało się je rozszalować i ściąć lekko. Szpilki pod murłatę dałem co metr, cieśla się wkurzy :-)











Zbrojenie wyszło bardzo solidnie, pierwotnie zamierzaliśmy lać beton z rusztowania, ale okazało się to kłopotliwe, więc ja szedłem po zbrojeniu z pompą a kumpel za mną wibrował kielnią :-), mały minus tych akrobacji, to przechylone wińconadproże nad garażem, ale następnego dnia dało się je rozszalować i ściąć lekko. Szpilki pod murłatę dałem co metr, cieśla się wkurzy :-)













Komentarze